Hej misiaczki^^ Łapcie nowy rozdział ;] Mam nadzieję, że się spodoba:)
Miłej lektury życzę (bynajmniej nie tej szkolnej xp)
Miłej lektury życzę (bynajmniej nie tej szkolnej xp)
_________________________________________________________________
Harry siedział
na łóżku zatopiony w rozmyślaniach o tym co właśnie zobaczył.
Jednak jego spokój został przerwany natarczywym pukaniem do drzwi.
Brunet warknął zirytowany nie chciał żadnych gości.
- Kimkolwiek
jesteś idź stąd – warknął.
- Potty mnie się nie odsyła
dobrze radzę – usłyszał znajomy głos.
- Fretko bądź tak
dobry i przyjdź później – westchnął.
- Zapomnij –
odpowiedział Malfoy po czym wprosił się do komnaty.
- Fretko
nie uczyli cię zasad dobrego wychowania? – mruknął Potter.
-
Nie musisz się tak denerwować Potty – Draco uśmiechnął się
lekko.
- Mój lepiej co chcesz i znikaj. Naprawdę wolałbym
zostać teraz sam.
- Właśnie widzę.. Potter może mi łaskawie
powiesz co się ostatnio z tobą dzieje? Chodzisz rozkojarzony, a
teraz wyglądasz jak by ktoś dał ci porządnie w mordę –
zauważył spokojnie blondyn.
- Bo tak się czuję fretko –
prychnął brunet.
- Więc może powiesz doktorowi Draco co ci
leży na duszy, a dobry doktor ci z tym pomoże? – Potter uniósł
lekko brwi na słowa Malfoya.
- A jeśli nie mam ochoty na
zwierzenia? – Harry spojrzał uważnie na Dracona
- Zawsze
mogę usiąść i poczekać, aż takowa chęć cię najdzie –
odpowiedział luźno niebieskooki.
- Uparty ślizgon –
prychnął zielonooki
- i kto to mówi – odbił pałeczkę
blondyn.
- Pragnę zauważyć, że to nie ja wpraszam się do
czyjeś komnaty i próbuję wyciągnąć od drugiej osoby informację
– zauważył Harry.
- Jak możesz – Draco przyłożył
teatralnie dłoń do czoła – Jesteś okrutny.
- Już nie
dramatyzuj smoczku – Harry uśmiechnął się nieco drwiąco.
Draco spojrzał
na niego unosząc lekko jedną brew. To ostatnie określenie jego
osoby nawet przypadło mu do gustu. Uśmiechnął się chytrze pod
nosem i zbliżył do chłopaka.
- Wiesz, że to
niekulturalnie kazać komuś cały czas stać podczas rozmowy? –
zauważył zajmując miejsce obok Harrego.
- Tak samo jak
niekulturalnie jest wpraszać się komuś na głowę i rozsiadać –
fuknął Potter.
- Ach Harry dlaczego jesteś dla mnie taki
okrutny? – Draco przybliżył się odrobinę do bruneta.
Blondyn
obserwował uważnie reakcję drugiego chłopaka. Jednak nic nie
wskazywało, żeby Harry był niezadowolony z jego obecności.
Bardziej można stwierdzić, że był skrępowany. Draco uśmiechnął
się w duchu stwierdzając, że obecnie Harry wygląda cholernie
uroczo. Niebieskooki pochylił się jeszcze bardziej nad brunetem co
spowodowało, że Harry chcąc lekko się odsunąć stracił
równowagę i opadł na łóżko. Draco uśmiechnął się na ten
widok zwycięsko i pochylił nad chłopakiem. Blond włosy Dracona
opadły mu lekko na twarz jednak jemu to nie przeszkadzało.
Ostrożnie, z lekką dozą niepewności zbliżał swoją twarz do
twarzy Harrego. Nie chciał go spłoszyć, ani też nic wymusić.
Jednak Harry zdawał się spokojnie leżeć i czekać na ruch
chłopaka. W końcu gdy twarzy obu chłopców znajdowały się blisko
siebie Draco złożył na ustach bruneta delikatny pocałunek. Nie
trwał on jednak zbyt długo gdyż Malfoy nie chciał wystraszyć
Harrego. Jednak gdy się odsunął by spojrzeć na twarz chłopaka,
który leżał pod nim, zdecydowanie nie zobaczył u niego niechęci.
Harry uśmiechał się lekko a jego oczy były na wpółprzymknięte.
Draco nie mógł się powstrzymać i ponownie złożył na kuszących
wargach pocałunek. Jednak tym razem pozwolił sobie na dłuższą
pieszczotę. Harry po chwili również zaangażował się oddając
pocałunek i niepewnie zaplatając ręce na szyi Dracona. Po dłuższej
chwili chłopcy oderwali się od siebie. Blondyn podniósł się
lekko by po chwili położyć się na boku obok Harrego podpierając
głowę na ręce i przyglądał się chłopakowi z zainteresowanie.
Harry odwrócił na chwilę głowę w jego stronę jednak widząc
wzrok Draco odwrócił się szybko czym wywołał cichy śmiech
blondyna.
- Zamknij się
Fretko – mruknął unikając jednak kontaktu wzrokowego.
- Co
jest Harry? Nie podobało ci się? – spytał Draco z udawanym
przerażeniem.
- zamilcz – tylko tyle padło z ust bruneta.
-
Harry.. – ton głosu Draco stał się lekko stanowczy. Jednak
brunet zlekceważył go. – Harry spójrz na mnie – niebieskooki
czekał na ruch chłopaka, jednak ten nie zamierzał zmieniać
pozycji. – Potter do cholery przestań mnie lekceważyć – to
podziałało. Harry odwrócił się błyskawicznie z zamiarem
szybkiego odpyskowania jednak widok twarzy Draco zniechęcił go do
kłótni. – No nareszcie.. Sądzę, że powinniśmy o tym
porozmawiać – zaczął ostrożnie chłopak.
- Nie wydaje mi
się by było o czym.. – mruknął Harry.
- Potty wiesz tak
samo dobrze jak ja, że jest o czym – odarł spokojnie Draco. –
Chciałbym wiedzieć co zamierzasz z tym zrobić?
- Ja? Co ja
zamierzam? – brunet popatrzył na niego oburzony.
- Tak Harry,
pytam do ty zamierzasz – odpowiedział spokojnie. On doskonale
wiedział czego chce, jednak ten przeklęty Potter musi dać mu
odpowiedź i lepiej dla niego by była właściwa, bo Malfoyowie nie
dają kolejnych szans.
Harry ponownie
odwrócił wzrok, zamyślając się. W zasadzie wiedział czego chce
jednak nie był pewny czy w obecnej chwili tworzenie jakichkolwiek
związków do dobry moment. Tak dużo się ostatnio wydarzyło, a
Harry miał niezbyt miłe przeczucie, że jeszcze więcej się
wydarzy. Nie chciał pod żadnym pozorem zranić chłopaka, ani tym
bardziej zrazić go do siebie. Polubił Dracona zresztą nie tylko
polubił. Brunet toczył wewnętrzny konflikt co nie uszło uwagi
blondyna, który spokojnie siedział i czekał. Wiedział, że w
takich momentach poganianie nic nie pomoże, a wręcz przeciwnie
pogorszy sytuację. Nie zmieniało to jednak faktu, że Draco się
niecierpliwił. Jak można mu tyle kazać czekać. W końcu jest
Malfoyem. Dziedzicem rodu. Tak się nie robi. Jednak Harry miał
gdzieś czy Dracon był dziedzicem, czy nie. Mógłby być samym
ministrem magii, a i tak musiałby czekać. W końcu Harry odwrócił
się do blondyna i spojrzał na niego.
- Draco.. wiesz,
że cię lubię.. – zaczął niepewnie.
- Myhymm… czy aby
tylko lubisz? – Draco uniósł jedną brew.
- To
skomplikowane.. – przyznał brunet.
- Nie wydaje mi się, by w
takim przypadku było cokolwiek skomplikowanego – mruknął
blondyn.
- Nie rozumiesz.. nic nie wiesz..
- Więc może
mi powiedz co się dzieje? – przerwał mu Malfoy.
Harry zacisnął
usta w wąską linię. Draco przyglądał mu się przez chwilę
jednak wiedział, że Potter nic mu nie powie.
- Więc to jest
twoja odpowiedź? Tak Harry? – Draco przyglądał się chłopakowi.
– Zatem jak chcesz – mruknął chłopak. – Żebyś tylko potem
nie żałował – prychnął odwracając się na pięcie z zamiarem
opuszczenia komnaty.
Nikt, ale to nikt
nie będzie z niego drwił, ani zmuszał do czekania. Skoro przeklęty
Potter nie umie się zdecydować to jego problem. On nie będzie
czekał, aż łaskawy książę zdecyduje się dać mu jakąś
odpowiedź, a tym bardziej nie będzie czekał na to, żeby zostać
odtrąconym. Już woli to zrobić pierwszy. Jednak nie zdążył
nawet zrobić kroku gdy Harry złapał go za rękę.
- Draco..
czekaj.. to nie tak jak myślisz..
- Więc może do diabła
wyjaśnisz mi co się dzieje? – warknął blondyn.
- To
skomplikowane… - zaczął niepewnie Harry.
- Potty do cholery.
Zdecyduj się, albo w lewo, albo w prawo – prychnął zirytowany
Draco.
- Ja.. – uścisk Harrego lekko osłabł.
Draco wyswobodził
rękę z uścisku chłopaka i odwrócił się do niego. Harry
wyglądał tak jak by właśnie ktoś nieźle go z policzkował.
Blondyn westchnął mentalnie.
- Harry.. –
zaczął niepewnie. Chłopak podniósł na niego wzrok. Draco
zarejestrował, że oczy bruneta są przeszklone. Lepiej, żeby ten
nie zaczął mu tutaj płakać. – Harry, spokojnie, lepiej usiądź
– poradził sadzając chłopaka na łóżku, sam ukucnął przed
nim. – To może jednak powiesz mi co się dzieje?
- Ja.. ja..
dobrze, powiem ci.. – poddał się chłopak.
- Czego się
boisz Potty? – Draco wyczuwał strach w głosie bruneta.
- To
nic.. sam zrozumiesz gdy się dowiesz.. – mruknął Potter.
-
No dobrze więc mi opowiedz co się dzieje – Draco usiadł obok
chłopaka.
Chwilę trwało
nim Harry zdecydował się zacząć opowiadać, jednak niebieskooki
czekał cierpliwie, nie poganiając chłopaka bo doskonale wiedział,
że tak tylko by go spłoszył. W końcu Harry zaczął opowieść od
nieszczęsnego artykułu w proroku, o którym Draco wiedział, lecz
potem powoli dowiadywał się o tym co Harry usłyszał od wujostwa,
by na końcu dowiedzieć się o spotkaniu z Chrisem i o tym co
zobaczył we wspomnieniach Toma, które pokazał mu jego brat.
- Więc to by
było na tyle – zakończył Harry. – A teraz jak chcesz możesz
sobie iść.
Draco przez
krótką chwilę był lekko oszołomiony jednak słowa chłopaka
szybko go otrzeźwiły.
- Nigdzie się
nie wybieram. Chyba mi nie powiesz, że sądziłeś, że jak to
usłyszę to przestaniesz mnie interesować? – milczenie Harrego
chłopak wziął za potwierdzenie. – Harry nie bądź głuptasem.
Lubię cię i niezależnie od tego czy stałeś po właściwej
stronie wcześniej, czy stoisz po niej teraz nadal cię lubię.
Jedyne czego potrzebuję to twojej odpowiedzi – mruknął cicho.
-
Ja.. ja też cię lubię Draco – odpowiedział Harry.
Blondyn
uśmiechnął się zadowolony z odpowiedzi bruneta i w ramach nagrody
pocałował go delikatnie acz stanowczo w usta.
- Więc Harry
Poterze co zamierzasz z tym zrobić? – ponowił pytanie Draco.
-
Myślę, że chcę spróbować – odpowiedział czym wywołał
uśmiech na twarzy swojego nowego chłopaka.
***
Chris był dobrej
myśli. Doskonale pamiętał jak Harry wyglądał gdy pokazał mu jak
wygląda prawda. Chłopak był oszołomiony, zdezorientowany, może
nawet odrobinę przestraszony. Bardzo dobrze. Dzięki temu Christian
miał pewność, że chłopak wybierze właściwie rozwiązanie, bo
wątpił by po tym wszystkim chłopak wciąż ufał dyrektorowi.
Mężczyzna spokojnie wrócił do swojego gabinetu i kazał przynieść
sobie kieliszek martini. Coś mu się należy po dobrze wykonanym
zadaniu. Dumbledore powinien mieć się na baczności bowiem czas
jego rządów i szerzenia kłamstw powoli dobiega końca.
***
Remus Lupin oraz
Syriusz Black od kilku dni byli bardzo niespokojni. Zwłaszcza Black
był chodzącą burzą gradową i nieszczęsny wilkołak za nic nie
mógł go uspokoić. Co prawda sam również się niepokoił
zwłaszcza gdy Syri wrócił od wujostwa Harrego i powiedział mu to
co przekazała mu Petunia. To było bardzo dziwne i bardzo
podejrzane. Syriusz o mały włos nie wylądował w gabinecie
Dumbledora ze stertą obelg. Na szczęście dla niego Lupin okazał
się trzeźwiej myślącym mężczyzną i powstrzymał zapędy
Blacka. Poza tym doskonale zdawał sobie sprawę, że dyrektor bez
żadnych dowodów nie przyzna się zarzucanych uczynków.
- Syri błagam
opanuj się – Lupin przysiadł obok kochanka obejmując go.
-
Chciałbym Lunio, chciałbym, ale cholernie niepokoję się o Harrego
– mruknął Black.
- Wiem, ale w tym momencie z tego co się
orientuję jest na szlabanie u Snapea – zauważył wilkołak co nie
było mądrym posunięciem bo Black warknął cicho. Nadal nie trawił
dawnego szkolnego kolegi i nie zanosiło się by on i Snape mieli
nagle zapałać do siebie jakimkolwiek uczuciem.
- Wiem Lunio,
że chcesz mnie pocieszyć, ale ta metoda kompletnie się nie
sprawdzi uwierz – warknął animag.
- Myhymm… wiesz.. sądzę,
że znam idealną metodę by odwrócić twoje myśli od tego całego
bałaganu – mruknął Remus zbliżając się do kochanka.
Syriusz
uśmiechnął się pobłażliwie. Czemu by nie? Ten konkretny sposób
był jak najbardziej odpowiedni by zająć jego myśli czymś co nie
kręciło się wokół jego chrześniaka. Warknął cicho tym razem
by pokazać, że to on tutaj ma kontrolę, a nie jego partner, po
czym popchnął Lupina delikatnie na łózko i nakrył jego ciało
swoim składając na jego ustach gorący pocałunek.
***
Weekend w
Hogwarcie minął całkiem spokojnie dla większości uczniów. Harry
oraz Draco rzadko opuszczali komnaty Slitherinu toteż nikt jeszcze
nie wiedział co się między tą dwójką dzieje. Nic więc
dziwnego, że poniedziałek był dla większości uczniów dniem,
który zapamiętają na bardzo długo. Pierwsze zajęcia jakie miały
się odbyć były to zajęcia z Transumatcji. Harry uśmiechał się
w duchu chęć zobaczyć miny Gryfonów na ich widok. Draco nie mniej
był zadowolony zwłaszcza, że Harry nie miał nic przeciwko
chodzeniu po korytarzach zamkowych i trzymaniu się za rękę. Może
to i trochę dziecinne, ale dla blondyna wiele to znaczyło. Każdy
kto zobaczył ową dwójkę chłopców zaraz leciał przekazać
pikantne plotki dalej. Nic więc dziwnego, że gdy znaleźli się w
sali Transumtacji każdy na nich patrzył i szeptał między sobą.
Harrego interesowały tylko dwie osoby. Rozejrzał się szukając
Rona i Hermiony. Zdziwiło go, że nie siedzą razem. Wyglądało na
to, że się pokłócili. Miał niemiłe wrażenie, że to znów on
był tego powodem. Przyjrzał się twarzy Hermiony jednak dziewczyna
nie wyglądała na specjalnie zaskoczoną, alni tym bardziej
zbulwersowaną, za to Ron wyglądał tak jak by ktoś właśnie
odwołał święta Bożego Narodzenia. Harry miał niejasne
przeczucie, że przez tego chłopaka będą kłopoty. Draco zauważył
zmianę na twarzy bruneta delikatnie ścisnął jego dłoń. Wolał
się nie odzywać bo Mcgonagal nie tolerowała niesubordynacji na jej
zajęciach. Pogada ze swoim chłopakiem po zajęciach tym bardziej,
że mają dwie godziny przerwy, a dopiero potem eliksiry.
Harry
za wszelką cenę starał się skupić na tym co mówiła profesor,
jednak przychodziło mu to z trudem co nie umknęło uwagi
nauczyciela. Mcgonagal spojrzała surowo na Harrego i zadała mu dwa
pytania z bieżącego tematu. On jednak nie był w stanie na nie
odpowiedzieć przez co utracił ku radości Rona dziesięć punktów
dla Slitherinu przez co z tym większą radością przyjął koniec
zajęć.
- Harry możesz
mi powiedzieć co tak bardzo rozpraszało twoją uwagę na zajęciach
u Mcgonagal? - spytał Draco przyglądając mu się uważnie gdy już
znaleźli się w swoich komnatach.
- Weaslay i Granger –
odpowiedział szybko.
- Nie zaprzątuj sobie nimi głowy –
poradził chłopak.
- Sądzę, że Hermioną rzeczywiście nie
muszę sobie zaprzątywać głowy, jednak Ron wydaje się być
wściekły. Widziałeś jego minę jak nas zobaczył? Gwarantuję, że
jest już z tymi informacjami u Dyrektora – mruknął Potter.
-
Potty za bardzo się nim przejmujesz – mruknął Draco.
-
Smoczku uwierz mi, że gdybym nie musiał to bym sobie tym głowy nie
zawracał, ale po ostatnich informacjach wolałbym by dyrektor nie
dowiadywał się o moim prywatnym życiu..
- Przypominam, że ty
nie masz prywatnego życia Potty – zaśmiał się Draco czym
wywołał śmiech u Harrego.
- Tak.. w sumie masz rację. Tylko
czekać, aż informacja o naszym związku znajdzie się w gazetach –
westchnął Harry czym wywołał udane przerażenie na twarzy
chłopaka.
- O nie – Draco przyłożył sobie dłoń do serca
– Jak ja się teraz pokażę w domu – jęknął.
- Taaaak….
To rzeczywiście może być problem – mruknął rozbawiony brunet –
co powie Twój ojciec gdy dowie się, że jego jedyny syn nie chce
przedłużyć gałęzi swojego rodu – zaśmiał się Harry.
-
Harry.. On mnie wydziedziczy – mruknął udając, że osuwa się
na ziemię.
Harry zaśmiał
się przytrzymując chłopaka i mrucząc pod nosem coś o
nadwrażliwości arystokratów. Draco zaśmiał się cicho i
wykorzystał moment, w którym znajdował się blisko bruneta
zmieniając pozycję tak, że teraz to Harry był w objęciach
blondyna, który pochylił się nad nim i pocałował zachłannie w
usta. Zielonooki nie namyślając się długo oddał chętnie
pocałunek. Draco delikatnie wodził dłońmi po plecach Harrego
sprawdzając na jak dużo chłopak mu pozwoli jednak nie wyglądało,
by kochankowi miało to przeszkadzać. Zadowolony blondyn popchnął
lekko Harrego tak, że ten zmuszony był usiąść na łóżku. Draco
zbliżył się do niego i delikatnie oparł dłonie na jego ramionach
zmuszając chłopak by się położył, a gdy ten to uczynił blondyn
zawisł nad nim.
- Draco.. co ty..
- niebieskooki nie dał mu jednak dokończyć tego co miał w
zamiarze gdyż ponownie go pocałował wsuwając ostrożnie dłonie
pod koszulkę Harrego.
Były gryfon
zadrżał czując dotyk chłodnych dłoni ślizgona. Musiał jednak
przyznać, że było to przyjemne. Draco ostrożnie wodził palcami
po delikatnej skórze Harrego z zadowoleniem patrząc jak ten traci
powoli nad sobą kontrolę, a oddaje się przyjemności. Co prawda
blondyn wcale nie miał doświadczenia w tych sprawach ale w końcu
Harry wcale nie musi o tym wiedzieć. Gdy palce Dracona zaczęły
pieścić sutki bruneta z ust chłopa wypłynęły niekontrolowane
jęki, które na tyle zawstydziły samego zainteresowanego, że na
policzkach złotego chłopca pojawiły się rumieńce dodając mu
uroku.
- Jesteś słodki
Harry – wymruczał mu tuż przy uchu Draco.
Brunet jednak nie
odpowiedział gdyż kochanek delikatnie zaczął nadgryzać i ssać
jego ucho co spowodowało kolejną serię niekontrolowanych achów i
ochów oraz jeszcze większy rumieniec. Draco nie spieszył się. Nie
widział potrzeby. Nie zamierzał przelecieć Pottera tylko chciał,
by ten miał z tego tak samo dużą przyjemność jak sam Malfoy.
Chłopak oderwał się od ucha i zaczął językiem lizać jego
szyję. Harry nie miał sił by stawiać opór Mógł jedynie kwilić
pod chłopakiem pozwalając mu by robił z nim wszystko na co ten
właśnie miał ochotę, a Draco ochotę miał na więcej. Ostrożnie
zdjął z Harrego szatę, koszulę oraz podkoszulek, tak że ten
leżał pod nim z nagim torsem ku radości ślizgona. Blondyn na
chwilę zaprzestał pieszczot przyglądając się chłopakowi.
-
Piękny.. - wymruczał pochylając się znów bliżej i tym razem
skupiając na sutkach Harrego.
Powoli zaczął
jeden z nich lizać, delikatnie przygryzać i ssać w akompaniamencie
spazmów i jęków kochanka, które pieściły jego uszy. Dłonią
zaś ostrożnie zjeżdżał niżej. Nie chciał nic wymuszać na
brunecie. Wolał działać ostrożnie gdyby nagle Harry stwierdził,
że nie chce posuwać się dalej. Nie był tylko pewny czy w obecnym
położeniu byłby w stanie przerwać. Nie musiał się jednak o to
martwić bowiem zielonooki nie miał najmniejszej ochoty na
przerywanie tego co robił z nim Draco. Ręka blondyna powędrowała
na niewielkie wybrzuszenie w spodniach bruneta. Chłopak zaczął
delikatnie pieścić męskość kochanka przez spodnie chodź sam
czuł ucisk w swoich. Starał się jednak jak na razie to ignorować.
Harry zakwilił czując pieszczotę, a z jego ust wyrwała się
kolejna gama jęków ku radości Dracona. Chłopak zdecydowanym
ruchem zdjął spodnie i bieliznę z byłego Gryfona i ponownie
zlustrował chłopaka wzrokiem. Zdecydowanie był zadowolony z
obrazka, który widział. Harry leżał pod nim całkiem nagi,
zarumieniony i tak cholernie bezbronny. Blondyn oblizał usta i
zachłannie pocałował chłopaka domagając się by ten pozwolił mu
na więcej. Harry rozchylił lekko usta, a niebieskooki pogłębił
pocałunek splatając ich języki w namiętnym tańcu. Gdy przestali
się całować ślizgon uśmiechnął się zadowolony po czym
spojrzał na chłopaka.
- Rozbierz mnie
Harry – zamruczał.
Brunet o ile to w
ogóle możliwe jeszcze mocniej się zarumienił, ale podniósł się
zaczął rozpinać szatę Draco, by po chwili odrzucić ją na bok,
to samo stało się z koszulą i koszulką, którą chłopak miał na
sobie. Gorzej sprawa miała się ze spodniami bowiem donie Harrego
tak bardzo mu drżały, że nie był w stanie poradzić sobie z
guzikami u spodni blondyna. Ten jednak nie zamierzał mu pomagać.
Nieporadność Harrego była zbyt urocza by to marnować. W końcu
złotemu chłopcu udało się pozbawić kochanka spodni. Została już
tylko bielizna, którą zdjął kompletnie nie patrząc na chłopaka.
Draco był zachwycony poczynaniami Pottera.
- brawo Harry –
wymruczał pochylając się i ponownie go całując.
Chłopcy położyli
się na łóżku. Draco nakrył ciało Harrego swoim całując go
zachłannie. Brunet rozchylił usta pozwalając by język Draco
wślizgnął się do nich i znów zaczął namiętny taniec z jego
językiem. Ich penisy w tym czasie ocierały się o siebie co
powodowało jęki i westchnienia już nie tylko z ust Harrego, ale
też i z ust Draco. W końcu blondyn odsunął się i mruknął
jakieś zaklęcie.
- Draco.. co ty..
- nie dane mu było jednak dokończyć pytania bowiem chłopak
ponownie go pocałował by w tym samym momencie ostrożnie włożyć
jeden palec do wnętrza Harrego. Brunet krzyknął zdezorientowany.
Pierwsze uczucie było zdecydowanie nie miłe i powodowało
dyskomfort.
- Ciiii…
spokojnie Harry… zaraz będzie ci dobrze .. - obiecał kochanek.
Harry postarał
się uspokoić i tym samym lekko rozluźnić. Blondyn nie kłamał.
Po chwili wnętrze bruneta przyzwyczaiło się do palca chłopak i
Draco spokojnie mógł zacząć nim poruszać. Najpierw robił to
delikatnie chcąc rozciągnąć chłopaka. Harry zaczął się
zastanawiać czy może mu być jeszcze bardziej przyjemnie niż w tym
krótkim momencie. Po chwili Draco dołożył drugi palcem i ponownie
rozciągał chłopaka. Zginał, albo krzyżował palce, które
znajdowały się w środku kochanka.
-D..Draco.. -
zajęczał brunet ku radości ślizgona.
- Spokojnie Harry –
zamruczał blondyn.
Draco wprowadził
trzeci palec i zaczął poruszać nimi coraz bardziej energicznie co
powodowało głośniejsze jęki u kochanka. Harry miał wrażenie jak
by zatracał się w tym wszystkim. Już nie był pewien czy wciąż
znajduje się na ziemie, czy może jednak trafił już do raju. Jedno
było pewne za nic nie zamierzał tego kończyć. W końcu Draco
stwierdził, że Harry jest już gotowy.
- Teraz spokojnie
Harry.. - wymruczał przytrzymując jego biodra i naprowadzając na
przygotowane wejście swoją męskość.
- Co ty.. robisz? -
Zakwilił brunet czując jak coś zdecydowanie większego od palcy
próbuje w niego wejść.
- Cii.. spokojnie rozluźnij się –
mruknął ostrożnie pchając penisa do środka kochanka.
Harry starał się
robić to co mówił chłopak. Po dłuższej chwili rozluźnił się
na tyle, że Draco wszedł w niego cały. Oboje chłopców drżało
na całym ciele. Draco przytulił się do kochanka i starał się nie
ruszać by ten mógł się do niego przyzwyczaić. W końcu poczuł
jak biodra Harrego delikatnie się poruszają. Wziął więc to za
znak i sam zaczął delikatnie się poruszać. Harry nie był pewien
czy w niebie znalazł się wcześniej czy może jednak teraz. Draco
też powoli tracił nad sobą kontrolę. Porusza biodrami coraz
szybciej pod różnymi kontami. Za którymś z uderzeń z ust Harrego
wyszedł najgłośniejszy jak dotąd krzyk na co ślizgon uśmiechnął
się lubieżnie oblizując usta. To co przedstawiał obecnie sobą
brunet to był dopiero widok. Chłopak leżał całkowicie poddany
woli Dracona, z na wpółprzymkniętymi z rokoszy oczami, zasnutymi
mgiełką i lekko rozchylonymi ustami, które jak by wolały całuj,
całuj, do tego policzki chłopaka były purpurowe. Draco czuł, że
jest coraz bliżej. Złapał męskość Harrego w dłoń i zaczął
ją stymulować szybkimi pewnymi ruchami, samemu poruszając się
szybko w jego wnętrzu. Zarówno brunet jak i blondyn jęczeli i
kwilili z przyjemności. Płynne ruchy Dracona stały się szybkie i
niekontrolowane, zaś poruszająca się ręka co chwilę drżała
powodując fale drgań. W końcu oboje doszli w tym samym momencie
krzycząc głośno. Harry oddychał ciężko jak by właśnie
przebiegł spory maraton, a Draco, który opadł na niego również
nie mógł złapać oddechu. Nie zmieniało to jednak faktu, że
oboje byli cholernie zadowoleni i spełnieni.
- Draco.. ja.. -
zaczął Harry
- Ciii… nic nie mów, jeszcze nie teraz –
Draco przyłożył kochankowi palec do ust, a ten tylko kiwnął
głową i przytulił się do partnera.
Blondyn przytulił
chłopaka cholernie zadowolony z takiego obrotu spawy. Czuł, że wie
co chciał mu powiedzieć, Harry, ale wiedział też że to nie
najlepsza pora. Jeszcze nie teraz. Chodź sam chętnie by mu
powiedział to samo.